Świadectwo: prawda, odwaga, zawierzenie (Monika i Radek Galbarczyk)
przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim
Ojcem, który jest w niebie (Mt 10,32)
To bardzo trudne pytania – trudne, gdyż domagają się stanięcia w prawdzie, czyli przyjrzenia się sobie oczami Jezusa. Gdy patrzymy na siebie ludzkimi oczami, widzimy bardzo wyraźnie, że nasze człowieczeństwo, ludzkie słabości, zwątpienia, grzech wcale nie pomagają być dobrym świadectwem dla siebie nawzajem i dla innych. Potrzebujemy więc przebaczenia, umocnienia i prawdy, a Prawdą jest Jezus, który patrzy miłosiernie. On odkrywa ukrytą w nas samych prawdę o tym, jacy jesteśmy – trzeba tylko chcieć ją dostrzec i uznać. Jezus pomaga zobaczyć to, co wymaga oczyszczenia, naprawienia, On daje też odwagę do dokonywania właściwych wyborów, podejmowania decyzji, szukania prawdy w sobie i o sobie. Zaryzykujemy stwierdzenie, że dopiero wtedy, gdy poznajemy prawdę o sobie i akceptujemy ją, możemy próbować przyznać się do Jezusa przed ludźmi. Próbować przyznać się znaczy w każdej sytuacji potwierdzać bardziej czynem niż słowem, że mimo naszych słabości i upadków, wierzymy w Niego, że staramy się żyć Jego Słowem, że usiłujemy zachować Jego przykazania, wreszcie, że ze względu na to, czego dokonuje w naszym życiu mamy silne przekonanie o tym, że On jest żywy i prawdziwy, że chcemy darzyć Go zaufaniem, że pragniemy, aby to On był w centrum naszego życia, aby był naszym Panem i Zbawicielem, że ciągle zaczynamy od nowa, że walczymy, aby powstawać, aby się nawracać, aby dawać dobre świadectwo. Nasze codzienne wysiłki, nasze ciągłe nawracanie się powinny stanowić podstawowe świadectwo wiary i przyznawania się do Jezusa, a to z drugiej strony wymaga przecież ofiary, rezygnacji z własnego ja, posłuszeństwa.
(Domowy Kościół - 128 List do wspólnot rodzinnych, s. 29)